O produktach lokalnych i Slow food rozmawiamy z Sylwią Wyniczenko, właścicielką Restauracji Kaczka i Wino.
W jaki sposób produkty lokalne przyczyniają się do rozwoju kulinariów?
Od lat spotykamy się z różnymi chwilowymi modami na ciekawe i egzotyczne kuchnie. Ostatnimi czasy jednak coraz bardziej rozwija się trend związany z promocją produktów lokalnych. Najlepszym takiego podejścia przykładem jest międzynarodowa organizacja Slow Food, zrzeszająca ponad 80 tysięcy członków na całym świecie. Jej hasłem przewodnim, a zarazem główną misją jest „Ochrona prawa do smaku”. Slow Food to ruch społeczny, który powstał w 1986 r. we Włoszech jako opór wobec rosnącej popularności barów typu fast food. Z czasem idea ta, której celem jest ochrona i promocja lokalnych producentów i tradycyjnych sposobów produkcji a także celebracja spożywania żywności (jedzenie dla przyjemności) rozprzestrzeniła się na cały świat. Slow food, to także kupowanie żywności u lokalnych producentów oraz organizowanie obchodów dni lokalnej kuchni. Myślę, że w dobie ogromnej ekspansji sztucznego i szybkiego jedzenia, wynikającego z naszego stylu życia, ta idea wydaje się być jak najbardziej słuszna. Z drugiej strony liczne programy kulinarne, jak również modny od jakiegoś czasu zdrowy styl życia wpływają znacznie na zwiększenie świadomości konsumentów w zakresie zdrowego i wartościowego żywienia. W konsekwencji konsumenci ci coraz częściej zwracają uwagę na jakość spożywanych posiłków, jak też źródło pochodzenia poszczególnych produktów. Dlatego też z roku na rok przybywa coraz to nowych form promocji lokalnych produktów. Są to przede wszystkim festiwale kulinarne, jarmarki produktu lokalnego jak też różne konkursy. Przykładem mogą być Jarmark Produktu Lokalnego w Gierałtowie, Festiwal Wołowiny Sudeckiej, Miodowe Lato Kłodzka, jak też nasz Festiwal Pierogów. Tego typu imprezy ściągają coraz liczniejsze rzesze turystów, pragnących poznać w ten sposób kulturę oraz kulinarną historię regionu. Dają zatem możliwość otwarcia się na nową grupę turystów, jaką są turyści – smakosze. W niektórych regionach naszego kraju powstają już nawet turystyczne szlaki kulinarne!
Jakie korzyści dla obiektów hotelarskich i gastronomicznych mogą przynieść produkty lokalne w kartach menu?
Korzyści takich jest kilka. Pierwszą i najważniejszą z nich jest unikatowość oferty danej restauracji. W wielu miejscach serwuje się dania kuchni włoskiej, orientalnej, fast foody czy standardy kuchni polskiej. Rzadko jednak spotkać można kuchnię opartą na produktach ściśle związanych z danym regionem. I nie chodzi mi tu o typową kuchnię regionalną, a o taką, która bawić się będzie różnorodnością lokalnych smaków w połączeniu ze znanymi nam standardami. Bo czy zamiast tradycyjnej włoskiej sałatki Caprese, nie byłoby ciekawiej zjeść taką w wersji z regionalnym buncem i pomidorami od gospodarza z Idzikowa? Kolejna korzyść to wysoka jakość i świeżość produktów. Jak wspomniałam wcześniej, nasi Goście coraz częściej zwracają uwagę, nie tyle na cenę, co przede wszystkim na smak i jakość serwowanych potraw. Dlatego w naszym menu pojawiła się informacja o lokalnych dostawcach, co również uświadamia Gościom na co mogą liczyć, zamawiając daną potrawę. Działając w ten sposób należy być pewnym co do ciągłości dostaw. Jest to bardzo ważna kwestia, którą zawsze należy brać pod uwagę przy wyborze dostawców. Ostatnią korzyścią, o której warto wspomnieć jest powiększające się grono wiernych klientów. Bo nie ma chyba lepszej reklamy dla tego typu biznesu, jak marketing szeptany.